Leszek Karpiński Leszek Karpiński
239
BLOG

Czy kara śmierci dehumanizuje?

Leszek Karpiński Leszek Karpiński Polityka Obserwuj notkę 6

Jeden z moich "ulubionych" salonowiczów Wojciech Sadurski, zdeklarowany liberał, odpowiada Piotrowi Zarembie w swojej najnowszej notce "Zaremba na serwetce". Jak na profesora przystało, obok wycieczek personalnych znalazła się i poważna (o tyle o ile) wypowiedź:

"Ale zredukować przytaczane przeze mnie argumenty przeciw karze śmierci do rzędu argumentów na temat serwetki do obiadu – czyli argumentów z dziedziny etykiety, rytuału I konwenansu – jest jednak po prostu oszustwem, z gatunku głupszych, bo łatwym do obalenia."

 

Być może, sprowadzenie racji Sadurskiego do serwetkowych,  było nieco przesadne, co jednak nie znaczy, że profesor popisał się jakimiś nadzwyczajnymi argumentami przeciwko karze śmierci. Są to raczej sztampowe powtarzane od lat argumenty przeciw (te za są zresztą nie mniej wytarte). Jest więc o małej sile prewencyjnej, o powoływaniu się na praktykę międzynarodową, o dehumanizacji.

Dehumanizacja jest, można napisać, konikiem współczesnych liberałów. Jeśli coś nie jest w zgodzie z ich poglądami, to nazywają to dehumanizującym, nieludzkim etc. Tymczasem sam Sadurski w swoim tekście, uczciwie przyznaje, że nie można powiązać jednoznacznie liczby morderstw z karą śmierci, czy też jej brakiem. W ten sposób jedyny doświadczalny (naukowy) argument za lub przeciw karze śmierci upada. Pozostajemy więc na gruncie aksjologii i moralności. Profesor nie zauważa więc, że w swojej polemice, jest tak samo nieracjonalny jak przypisuje to oponentom.

Sprawa kary śmierci, jest więc kwestią odpowiedniego światopoglądu. W dzisiejszej Europie dominuje prąd liberalny jednoznacznie przeciwstawiający się jej stosowaniu. Czy ulegnie to zmianie? Kto wie co będzie za 100 czy choćby 50lat? Liberałowie "obyczajowi" zapominają jednak, że pod drugiej stronie stoi dylemat aborcji.

Prof. Sadurski pisze o niej tak:

Myślę, że nieuniknione jest odwołanie się do wartości życia – do immanentnej wartości każdego życia, choć nie każda forma życia ma jednakową wartość.

 

Ta stopniowalność jest tak samo oczywista jak rozróżnienie miedzy jajkiem a kurczakiem, larwą a motylem, szyszką a sosną. Są byty potencjalne, które zawierają w sobie możliwość aktualizacji, ale jednak nie są dokładnie tym samym, co byty już zaktualizowane.

 

W tym przypadku dobrze widać, że liberał kapituluje i schodzi na łatwiznę. Wprowadza stopniowalność życia ludzkiego. "Prawdziwy" byt ludzki to taki, który w pełni odczuwa. W opinii liberałów, mamy więc przynajmniej trzy kategorie: "płód" "człowiek" "nieuleczalnie chory w śpiączce etc", którego też można poddać eutanazji, jako wyraz humanitaryzmu, jeszcze raz Sadurski

Z drugiej strony - cały niemal świat demokratyczno-liberalny przewiduje prawo do aborcji - w pewnych ramach, które różnie w różnych krajach są określone. Czyżby cały świat (powtarzam: liberalno-demokratyczny) oszalał?

Co stoi, więc na przeszkodzie dodać jeszcze jedną, socjopata, człowiek dogłębnie nieprzystosowany? Tak na prawdę nic, jedynie trendy elit i społeczeństw, które uzna czyn A za moralnie uzasadniony, lub względnie uzasadniony, a czyn B za bezwględnie niedopuszczalny. Czyżby cały świat oszalał? Nie, raczej zmienia się i krąży wśród różnych idei zmieniając interpretacje.

Każdemu wolno myśleć jak chce, również Wojciechowi Sadurskiemu, kazdy też może wybierać swoją moralność. Chciałem jedynie zasiać wątpliwość w sercach wszystkich przeciwników kary śmierci, iż w tej dyskusji nie mają monopolu racji, bo taka nie istnieje. Dyskusja to nie toczy się na racjonalne argumenty. 

Osobiście jestem zwolennikiem kary śmierci, jak i aborcji w niektórych wypadkach. Nie stopniuje życia ludzkiego, nie muszę robić też niezgrabnych intelektualnych wygibasów i usprawiedliwień. Wiem, że zarówno kara śmierci jak i abrocja są moralnie złe, lecz oba w pewnych przypadkach uzasadnione.

Na koniec Wojciech Sadurski pisze

A może - co szkodzi pospekulować, wyobrazić sobie przecież można wszystko - dziecko to zostałoby katolikiem i zgodziłoby się - w odróżnieniu od polskich moralistycznych prawicowców - z opiniamiJana Pawła II, tak niechętnego karze śmierci?

A może tak właśnie uważałoby to dziecko, gdyby pozwolono mu dożyć do dorosłości? Być może powiedziałoby: nawet jeśli zdarzają się wśród nas od czasu do czasu złoczyńcy, którzy pozbawiają innych życia, nie chcę żyć w państwie, które sankcjonuje odbieranie mordercom życia jako odwet za zbrodnię. Taka praktyka pomniejsza nas wszystkich.

Co by powiedziało, zaś dziecko, które zostało usunięte i dożyło dorosłości, co gorsza zostało katolikiem panie profesorze?

Nie interesuje mnie dyskusja z ludźmi, którzy cały swój pogląd na świat przyjęli biernie od swoich autorytetów. Wybaczcie wolę dyskutować z oryginałem nie z kopią. Mistrzowie: Uploaded with ImageShack.us Uploaded with ImageShack.us

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka