Politycy potrafią się lansować na wiele różnych sposobów. Rzecz jasna ich natężenie w przestrzeni publicznej osiąga apogeum w czasie kampanii wyborczej. Pewien sprytny poseł Platformy Obywatelskiej Łukasz Gibała, postanowił inaczej rozwiązać sprawę swojej przedwyborczej promocji. Stwierdził, iż lepiej wypadnie kiedy zacznie ją pod przykrywką akcji na rzecz mieszkańców Krakowa. W całym mieście zawisły wielkie reprodukcje gibałowego oblicza z przypiskiem "Kierunek Kraków". Akcja polega na pytaniu mieszkańców co jest źle, co chcieliby zmienić i tak dalej. Wynikiem wiekopomnych prac "Kierunku Gibała" to znaczy "Kierunku Kraków" będzie... o nie mili państwo nie konkretne działania, ale raport, który zostanie poddany analizie przez -logów najróżniejszej maści. Szczwany pan poseł ubiegł rywali, nie będzie kojarzył się z natrętną propagandą, ale ze świetną bezinteresowną akcją dla mieszkańców Krakowa, która jak wiele podobnych utknie pewnie gdzieś w szufladzie biura poselskiego. Dla liska Gibały plus za pomysłowość, dla topornych konwencjonalych polityków minus za... no właśnie konwencjonalność.